PERYSKOP - Stronniczy Miesiecznik Elektroniczny
  Strona glówna Napisz do nas email
O nas Archiwum Linki Nowy Numer Stopka Webcam Prenumerata

Numer 9/1999 (15)

Berlin, 20.9.1999

WSTĘPCYTATHISTORIAPRZEMYŚLENIAKSIĄŻKAFILM
P.K.SPORTHUMORZ REFLEKSJĄ


WSTĘP

Wrzesien, koniec wakacji... Pogoda staje sie coraz bardziej nieprzyjemna, drzewa goloceja, zaczyna coraz czesciej padac deszcz.. Ale spojrzmy na wrzesien inaczej: to przeciez tez czas "zlotej jesieni", mieniacych sie odcieniami zolci, az do czerwonosci pieknymi lisci, czas w ktorym spacer po lesie, wciaz jeszcze cieplym, przy ogromnym, jasnym sloncem jesiennym, potrafi ukoic, daje odpoczac, przezyc raz jeszcze lato.

Zapraszam do lektury nowego numeru pisma, dzisiaj m.in. znow z raportem z podrozny gdanskiej "Antici", tym razem z bardzo groznego odcinka wyprawy..

Michal Mirski

Do góry

CYTAT

"Mamy prawo do szczescia, ale nie mamy szczescia do prawa"

(-)

Do góry

HISTORIA

Historia obozu oswiecimskiego jest historia zaglady milionow ludzi, perfekcyjnie zorganizowanego mordu spoleczenstw. Najwieksza czesc ofiar systemu nazistowskeigo stanowili Zydzi. Bulwersujaca jest sprawa prowokacyjnego postawienia przy bramie obozu, obok bylego magazynu smiercionosnego Cyklonu B, setek krzyzy, symbolizujacych wiare chcrzescijanska.
Przeanalizujmy wiec motywy i historie tego czynu.
W roku 1979 papiez, podczas pierwszej wizyty w Polsce, pod 8-mio metrowym krzyzem na terenie bylego obozu w Auschwitz-Birkenau odprawil msze. Krzyz ow przelezal nastepnie 10 lat w parafii sw. Jozefa w Oswiecimiu, aby w 1989 roku zostac postawionym na tzw. zwirowisku przed obozem. Wtedy mieszkaly na juz od pieciu lat terenie tzw. Teatru Starego (byly magazyn Cyklonu B) siostry Karmelitanki. W 1987 roku, pomiedzy przedstawicielami organizacji zydowskich a kosciolem katolickim, zawarto umowe, wedlug ktorej mialy siostryopuscic teren w 1989. Jak wiemy, w tymze roku siostry Karmelitanki wciaz jeszcze przebywaly w starej siedzibie, co wiecej, pozwolily na postawienie krzyza, w imie pamieci 152 Polakow zamordowanych na zwirowisku w poczatkowej fazie budowy obozu.
Dopiero cztery lata pozniej siostry opuscily Stary Teatr, zostawiajac jednak "krzyz papieski". Teren przejela Stowarzyszenie Ofiar Wojny pod przewodnictwem jawnego antysemity, M. Janosza.
W 1997 roku pomiedzy Panstwem, kosciolem katolickim a organizacjami zydowskimi rozpatrywano umowe o usunieciu wszelkich symboli religijnych z miejsc zaglady (krzyzy, gwaizd Dawida etc.). Obecnosc symboli innych religii przeszkadza Zydom bowiem w modlitwie. Usuniety zostac mial takze 8-mio metrowy krzyz ze zwirowiska, na jego miejsce przewidywano postawic pomnik ofiar obozu. Nie zostala jednak owa umowa nigdy podpisana.
Zeszlego roku wiosna rzecznik rzadu poinformaowal o zamiarze usuniecia krzyza, nie mowiac jednak nic o zastapieniu go pomnikiem. Wywolala to ostra krytyka biskupow kosciola kat., zorganizowana zostala przez koscielne, "katolickie" radio T. Rydzyka antyzydowska akcja "obrony krzyza", w ktorej uczestniczyl aktywnie kolejny antysemita, K. Switon. Postawiono nowe, 3-metrowe krzyze, jak rowniez dziesiatki mniejszych. Do maja 1999 stalo na zwirowisku ponad 300 krzyzy.
Na protesty organizacji zydowskich, prymas kosciola kat. w Polsce, kard. J. Glemp zareagowal, stwierdzajac: "akcja katolikow byla zrozumiala ze wzgledu na ciagle molestowanie (sic!) strony zydowskiej". Zadanie izraelskie sklomentowal jako mieszanie sie do suwerennosci Polski.
Swoje slowa zmienil, nie przepraszajac bynajmniej jednoznacznie, dopiero po interwencji biskupa gnieznieskiego, H. Muszynskiego.
Rzad J.K. Buzka zachowal do maja tego roku dystans do calej sprawy, okreslajac ja jako wewnatrzkoscielna. Nie przeszkodzilo to dziesiatkom czlonkow parlamentarnej frakcji AWS, czyli koalicjanta, w aktywnym udziale w wyprawie krzyzowej.
Dopiero pod koniec maja aresztowano K.Switonia (ukryl ladunek wybuchowy na terenie zwirowiska), i wywieziono wszystkie krzyze, krzyz najwiekszy zostal.

Do góry

PRZEMYŚLENIA

W dzisiejszych czasach, kiedy Europa sie jednoczy, czego dowodem chociazby wprowadzanie wspolnej jednostki walutowej czyli Euro, paradoksem wydawac sie moga konflikty, nierzadko zbrojne, majace na celu oderwanie sie od istniejacych struktur panstwowych i utworzenie nowego panstwa. Konflikty balkanskie, wciaz aktualne wydarzenie we Wschodnim Timorze sa tego wystarczajacymi przykladami. Nasuwa sie pytanie, dlaczego, nawet za cene rozlewu krwi, spolecznosci zamieszkale na spornych terenach uwazaja tworzenie nowych panstw za wazny cel ich polityki.
Otoz w przeciwienstwie do Unii Europejskiej, ktorej czlonkami sa suwerenne, o uksztaltowanej narodowosciowo strukturze panstwa, na terenach objetych konfliktami analogiczne struktury nie zostaly wytworzone, lub wytworzone zostaly sila. Do dzisiaj obecne sa panstwa, ktorych granice przebiegaja "pod linijke", pozostalosci kolonii europejskich w Afryce czy Azji. To tam, bez brania pod uwage etnologicznej przynaleznosci, sztucznie realizowano granice. Konflikty w Afryce, Pakistan-Indie, sa tylko przykladem. Wschodni Tomor zajety zostal bezprawnie w wyniku akcji militarnej w latach siedemdziesiatych przez dyktatorsko rzadzona Indonezje; Jugoslawia, utworzona jako etniczny miks od stuleci byla punktem zapalnym krwawych konfliktow. W przeciwienstwie do np. Czechoslowacji, podzial po 89 roku nastapil tam niepokojowo. Odrebnym aspektem jest takze stan gospodarczy danego kraju. Im gorsza sytuacja gospodarcza, tym predzej dochodzi do konfliktow i dazen niepodleglosciowych (powodowanych mysleniem nastepujacym: mniejsze panstwo, homogeniczne, latwiejsze jest do kierowania od molocha; latwiej wyjsc z kryzysu "nam" niz w parze/pod rzadami "ich"). Dopiero kraje suwerenne moga, swiadomie, przystepowac do paktow i wspolnot typu np. Unii Europejskiej. Nie jest bynajmniej postulowane przy tym, aby nowe kraje byly krajami narodowosciowymi typu XIX wieku, czy< nawet ksenofobicznymi- o wiele bardziej ze wzgledu na przynaleznosc historyczna (i w ten sposob wyksztalcone pojecie "my") potrzeba nam obszarow rozwijajacych sie z duchem humanizmu i szeroko rozumianego Oswiecenia.
Konkluzja moze byc w takim wypadku tylko jedna: Dopiero gdy na calym swiecie ustalone granice beda granicami etnicznymi, a nie narzuconymi, a poziom gospodarczy, mowiac eufemistycznie, bedzie mniej zroznicowany, egzystencja bezkonfliktowa bedzie miala realna szanse przetrwania. Niestety, dzisiejsza systuacja nie wrozy takiemu rozwojowi zbytnio duzych szans.

Do góry

KSIĄŻKA

"Rayuela"-to tytul powiesci Julio Cortázara. Labirynt przyjazni, milosci, jazzu, zycia -a wszytsko w otoczeniu Paryza, pozniej Buenos Aires- to skrotowo podana tresc ksiazki. Ale chodzi tu o wiecej. O to, jak kochac, jak odczuwac, jak patrzec. Takze o to, jak przemijajacym jest zycie, jak doczesnymi przyjemnosci. Misternie ulozona historia Oliveiry, glownego bohatera, i jego milosci do Magi, fascynuje swa innoscia.
Szczegolnie ciekawy jest sposob, w ktory Cortázar wodzi czytelnika po ksiazce. Mozna czytac ja "normalnie", czyli od pierwszej strony, rozdzial po rozdziale. Ale mozna tez (i uwazam, ze powinno sie) przeczytac ja wedlug podanego na poczatku szyfru, skaczac niejako z rozdzialu do rozdzialu, ale zawsze tak, jak zyczyl sobie autor.
Bardzo ciekawa, intrygujaca miejscami powiesc, nie tylko o milosci. Polecam.

Do góry

FILM

Wlasnie na ekrany kin polskich wszedl film niemiecki "Lola rennt" ("Biegnij, Lola, biegnij"). Tak jak nowe polskie filmy nie sa eksportowane, tak i kino niemieckie niezbyt czesto trafia na swiatowy rynek. Z "Lola" jest inaczej. Tom Tykwer, mlody rezyser, zrealizowal film bardzo ciekawy. Nie sama fabula (dziewczyna ma 20 minut na zdobycie stu tysiecy marek dla swojego chlopaka, aby ocalic jego zycie), ale styl w jakim zostal zrealizowany- szybkie ujecia, ciecie, prowadzenie kamery, stanowia i jego jakosci. Tytulowa "Lola" biegnie do celu trzy razy- za kazdym razem, powodowana przypadkowymi zajsciami biegnie inaczej- kazdy bieg inaczej sie konczy. W ten sposob zdajemy sobie sprawe, ze nasze zycie nie jest "pisane", lecz zalezy od nas samych, ze male szczegoly moga przesadzic o dalszych naszych losach, wszystko to pokazuje Tykwer bardzo zrecznie.
Moze przez to pomaga "Lola" zrozumiec sens i istote ludzkiego istnienia- lub przynajmniej sklonic do refleksji nad owym.

Do góry

P.K.

Powiedzcie, co Was najbardziej denerwuje, badz do czego odnosicie sie z duza doza krytycyzmu jesli chodzi o nasz Parlament? Ja, jako student prawa, jestem zbulwersowany ostatnimi tzw. wypadkami przy pracy. Mam na mysli uchwalenie zmian do ustawy o radiofonii i telewizji, a szczególnie zmian dotyczacych zakazu reklam dla dzieci. Jesli ktos ma na ten temat inne zdanie, to chetnie wdam sie w polemike (choc nie wiem, czy na lamach Peryskopu) i podkreslam, ze jest to moja wlasna ocena.
Otóz intencja (czytaj: ingerencja) ustawodawcy (w tym wypadku sporej czesci poslów AWS-u) miala na celu ograniczenie badz calkowite zakazanie emisji reklam adresowanych do dzieci i "jakby" wymuszajacych kolejno na dzieciach i ich rodzicach kupno danego towaru. I nic dziwnego by w tym nie bylo, gdyby nie to, ze chociazby reklamy chipsów stosujac przepisy ustawy nie beda mogly byc reklamowane przez mlodziez (czytaj osoby do osiemnastego roku zycia - jak wyniklo to z mojej rozmowy z poslem X), a zamiast niej na ekranach zobaczymy tych, którzy na pewno beda mieli skonczone osiemnascie lat. Albo jeszcze gorzej - staruszków w podeszlym wieku zajadajacych sie chipsami (oczywiscie z calym szacunkiem pochylam przed nimi glowe i (prawie) nic im nie ujmuje). Na tym przykladzie buduje wiec moje pytania: kto ma ustalic, do jakiej grupy osób odnosi sie ta reklama i jakie osoby powinny tam wystapic. Czy zakaz ten nie uderzalby zbyt mocno w producentów towarów dla malych dzieci i nie naruszalby prawa do informacji handlowej? Slyszalem nawet wypowiedzi pewnych polityków, jakoby male dzieci wymuszaja na rodzicach zakup przedmiotu (do konsumpcji, zabawy!), co wydaje mi sie absurdalne, bo kazdy rodzic ma swój rozum i chyba nim sie kieruje, prawda? Poza tym obecni 10-, 15-latkowie sa o wiele bardziej "oswieceni" od ludzi bedacych w latach 50-, 60-tych nastolatkami i jesli juz o cos prosza, to postepuja zgodnie z moda, popularnoscia danego towaru - zupelnie jak dorosli ludzie. Zaznaczam, ze oni prosza, a jesli zadaja, to chyba jest to wynik rozpieszczania przez rodziców i zlego wychowywania potomstwa, co juz nie jest problemem panstwa tylko rodziców dziecka. Wiec dlaczego ma tutaj wtracac sie panstwo? Oczywiscie sa przepisy regulujace kwestie zakazu reklam o tresci wplywajacej negatywnie na psychike dzieci. Ale zakazanie wszystkich (lub prawie wszystkich) reklam skierowanych do dzieci, do niczego nie prowadzi, bo producenci przyparci do muru znajda sposób by "obejsc prawo" tak jak to bylo i jest w przypadku piwa bezalkoholowego. Czy nie ma nic lepszego do roboty nasz kochany Parlament, tylko meczyc biednego Prezydenta Kwasniewskiego, by ten musial pisac uzasadnienie weta do zmiany tej ustawy? A moze poslowie (oczywiscie nie wszyscy) maja tak duzo pracy, ze wiedza o tej ustawie tyle, ile przeczytali podczas jazdy samochodem zatrzymujac sie na swiatlach drogowych???
Na te i inne pytania musicie odpowiedziec sobie sami..., badz ja postaram sie na nie odpowiedziec w nastepnym numerze Peryskopu. Pozostaje nam jeszcze czekac, czy weto Prezydenta zostanie odrzucone czy nie...

Pawel Kurcman
(4.1999)

Do góry

SPORT

Pod koniec marca Antica rozpoczela kolejny etap swej zeglarskiej wyprawy "Expedition Horn-Alaska". Po krotkim odpoczynku na poludniu Chile zaloga pozeglowala na polnoc wzdluz zachodnich wybrzezy Ameryki Poludniowej. Jak sie okazalo, zegluga w Patagonii byla dla zeglarzy wiekszym wyzwaniem niz oplyniecie oslawionego Przyladka Horn. Niesprzyjajace warunki pogodowe oraz wiele innych niezaleznych czynnikow opoznily rejs na tyle, ze kapitan musial zmienic planowana trase. Antica nie poplynie juz na Hawaje i Alaske, z Chile przez Peru pozegluje bezposrednio do Kanalu Panamskiego, i z tamtad na Jamajke i Karaiby.

Ponizej zamieszczamy list kapitana opisujacy najgrozniejsze z patagonskich przezyc.

"Ranek 17 kwietnia byl sliczny i bezchmurny. Stalismy w uroczej lagunie na podejsciu do zatoki. Wyszlismy okolo 9:00, zaraz po porannej kawie. O 10:30 zameldowalismy sie przez radio w stacji kontrolnej na wyspie San Pedro. Bylismy obaj w dobrych nastrojach, fala byla dluga i lagodna, a na ladzie wyraznie bylo widac lodowce i osniezone szczyty Andów. Wieczorem, kiedy opuszczalismy zatoke lodowce delikatnie polyskiwaly, cale rózowe od zachodzacego slonca. Gdy zapadl zmrok zobaczylismy swiatla Cabo Raper, na pólwyspie Tres Montes. Niedlugo przed pólnoca, kiedy do trawersu pozostaly nam zaledwie 4 mile dmuchnelo z pólnocy i w przeciagu nastepnej godziny
musielismy stanac w dryf. W ciagu tej nocy zdryfowalo nas 23 mile. Do rana uspokoilo sie na tyle, ze na silniku zaczelismy przepychac sie pod fale. Wieczorem 18 kwietnia kiedy bylismy 48 mil od zatoki Anna Pinc barometr zaczal gwaltownie spadac, a w dwie godziny pozniej mielismy juz wiatr, az do udlawienia. Próbowalismy sie jeszcze schowac do fiordu Esto Condor, ale silnik juz nie dawal rady wypchac jachtu pod wiatr. Rozpoczelismy odwrót. Wiatr tezal z godziny na godzine. Gdy rano bylismy juz u wejscia do Golfo de Penas wiatr dochodzil do 10 B. Na rafach przy brzegu fale strzelaly na wysokosc kilku pieter, widok byl przerazajacy - biala rozbita woda na tle wielkich granatowych scian. Cala noc spedzilismy z Marcinem na pokladzie, przy sondzie i radarze. W dwie godziny po wejsciu w zatoke wiatr zmienil kierunek na pólnocno-zachodni i zaczal wpychac do zatoki olbrzymia oceaniczna fale z Pacyfiku. Fala wchodzac z glebokiego oceanu w plytka skalista zatoke dostawala dzikich turbulencji. Czasami nadchodzila z dwóch lub trzech róznych kierunków. Gdy wiatr wzrósl do 11 B (62-66 wezlów) a woda i powietrze stanowily prawie jedno rozpoczal sie najtrudniejszy dla nas czas. Co kilkanascie minut przychodzily 2, 3 olbrzymie, jakby stojace z
opadajacymi kaskadami fale, które grzebaly pod soba wszystko. Fale te slyszelismy juz na 200 metrów przed jachtem. Gdy nadchodzil kolejny ryk wszystko sie we mnie kurczylo, zoladek i serce. Antica otrzymywala potezne ciosy, zastanawialem sie ile ta staruszka moze jeszcze wytrzymac. Kadlub bral sporo wody, jeden z nas co pól godziny pompowal recznie przez 15 minut obie zezy, i tak przez dwie nastepne doby. Kryzys przyszedl 20 kwietnia po poludniu. Wiatr zmienil sie na zachodni i zaczelismy dryfowac na gole wybrzeze nie dajace zadnego schronienia. Wykreslilismy z Marcinem wszystkie mozliwe katy dryfu i wyszlo, ze uderzymy o skaly za jakies 2,5 moze 3
godziny. Zdalismy sobie sprawe, ze jezeli cos sie nie zmieni to bedzie z nami zle. Przygotowalismy sie do ewakuacji. Marcin wyciagnal pasy ratunkowe, ja zabralem dokumenty, choc nie wiem co by to dalo, i tak nie mielismy gdzie ladowac, tu nie bylo plaz, skaly pionowo wchodzily do wody. Zrobilo sie ciezko, aby cos robic poszedlem do lazienki umyc zeby i ogolic sie. W lustrze zobaczylem starego czlowieka, bylem bardzo zmeczony... i w tym momencie zdalem sobie sprawe, ze jesli sie utopie to zrobie swojemu synowi potworne swinstwo w przeddzien jego slubu. Zaczalem sie bac, pierwszy raz w zyciu na wodzie. Chyba zaczalem sie modlic i bardzo pragnalem wyjsc z tego calo. Tymczasem wiatr zmienil kierunek na poludniowo-zachodni i zaczal nas
dryfowac w inna strone. Nadal bylo to niebezpieczne, ale dawalo nam jakies szanse. To juz byla czwarta bezsenna noc w sztormie. Wykreslilismy nowe katy dryfu na mapie -z nadzieja, ze nam sie uda. Fale nadal byly paskudne a noc czarna i tylko grzywy wielkich fal swiecily w ciemnosciach jak olbrzymie waly fosforu. O 4:30 rano wiatr znowu zmienil kierunek, tym razem wial z
pólnocnego-zachodu, a sila spadla do normalnego sztormu. To juz byl najwyzszy czas na chwile wytchnienia. Obydwie pompy mialy juz uszkodzone membrany i pracowaly z wydajnoscia zmniejszona o polowe. O swicie postawilismy kliwra i pozeglowalismy na poludnie. Okolo 13:00 w ciezkim
deszczu podeszlismy do wyspy San Pedro. Nawiazalismy lacznosc radiowa ze stacja i ustalilismy port schronienia - Caleta Chica na wyspie Szreodor nad Kanalem Meisser. O 15:30 stanelismy na kotwicy i trzech cumach - jeszcze raz sie udalo." Jurek Wasowicz

Szczegoly wyprawy jak zawsze na stronie domowej zaglowca:
http://www.antica.gdansk.pl

Do góry

HUMOR

Zona do meza:

- Zobacz, Karolku, twoja koszula wyprana w tym nowym, rewelacyjnym proszku stala sie snieznobiala.
- Taak... ale ja ja wolalem, kiedy byla w niebieska kratke, kochanie...

Do góry

Z REFLEKSJĄ

O praczce

Zywiolem moim jest woda.
Mowia ze swieta, ze ludzie oddaja jej czesc.
Ja innych bogow wielbie.

Przechodza ludzie w czystych koszulach.
Pralam je po poludniu, o swicie.
Przegladam sie w tarze: jestem stara.
Kto pamieta, ze moje dlonie
praly te koszule?

Moja matka stracila reke w wodzie.
Woda jest dla nas bostwem nieprzyjaznym.
Zanlazlam ja martwa na podworku,
z kikutem w namoczonej bieliznie.
Zajelam jej miejsce. Mam po niej w spadku tare.
Musze ja szanowac, prawda?
Przynies mi mydla, dzieciaku.

Antón Arrufat

(z hiszp. Krystyna Rodowska)
(Literatura na swiecie, 3/99)

Do góry


Czekamy na wszelką krytykę i propozycje problemów, o których PERYSKOP ma pisać oraz na chętnych do współpracy. Napiszcie. info@peryskop.de Peryskop Stronniczy Miesiecznik Elektroniczny ukazuje sie regularnie. Darmowa dystrybucja odbywa się poprzez automatyczną listę rozsyłającą.
Aby wpisać się na listę wystarczy wysłać email na adres peryskop-subscribe@domeus.de. Peryskop będzie wtedy przychodził na adres, z którego został wysłany email. Wypisać można się wysyłając email na adres peryskop-unsubscribe@domeus.de.
Archiwum PERYSKOPU znajduje się na stronie http://www.peryskop.de. W przypadku jakichkolwiek problemow proszę o kontakt z redakcją.

Teksty podpisane nie muszą wyrażac poglądów redakcji. Tekstów niezamówionych redakcja nie zwraca. Zastrzega sie prawo skrótow i korekty stylistycznej publikowanych artykułów.

Wszystkie teksty zamieszczone w PERYSKOPIE podlegają ochronie praw autorskich. Kopiowanie i cytowanie fragmentów dozwolone z podaniem źródła (wraz z kompletnym adresem www) po przesłaniu informacji do redakcji. Redystrybucja zabroniona.


KONIEC NUMERU 9/1999 (15)

Copyright 1997-2025 by Michał Mirski, all right reserved.

powered in 0.03s by baseportal.de
Erstellen Sie Ihre eigene Web-Datenbank - kostenlos!